Szkoła jak malowana

Uczniowie i nauczyciele, którzy wrócili po weekendowym odpoczynku do szkoły, zostali zaskoczeni wyglądem jednego z korytarzy na pierwszym piętrze w budynku nr 1, od kilku lat nazywanym Lidzbarskim. Wszystko trzymane było przez dyrekcję w wielkiej tajemnicy, by sprawić miłą niespodziankę dzieciom, młodzieży, a także dorosłym. I trzeba przyznać… udało się!

Przez kilka dni października popołudniami w szkole pojawiała nieznajoma para. Pani i pan. Kiedy my wychodziliśmy, oni wchodzili do budynku, niosąc puszki z farbami i tajemniczo się uśmiechając. – Pewnie to rodzice, którzy malują jakąś klasę – myślał niejeden. Wszystko wyjaśniło się dopiero 16 października, w poniedziałkowy poranek, gdy ze zdumieniem zobaczyliśmy, że ściany korytarza na pierwszym piętrze zdobi piękny krajobraz. Składają się na niego drzewa, trzciny, trawy, kwiaty, owoce, ukazane na tle jasnego nieba i błękitnej wody. Są też postacie sympatycznego misia, Kubusia.

Okazało się, że osobą dzięki której nasza szkoła stała się bardziej kolorowa, jest Maciej Kot, artysta pochodzący z Dąbrowy Górniczej. Towarzyszyła mu i pomagała żona, Katarzyna. W 2000 r. pan Maciej włączył się do programu „Motylkowe Szpitale” Fundacji „Porozumienie bez Barier”, upiększając około 200 oddziałów dziecięcych szpitali w całej Polsce.

Dyrektor Adam Pruban stwierdził, że trudno ocenić koszt włożonej przez wykonawców pracy, biorąc pod uwagę chociażby jej wartość artystyczną. Całe przedsięwzięcie sfinansowała Grupa Maspex, koncern spożywczy z Wadowic, będący jednym z największych producentów żywności w Europie Środkowo-Wschodniej.

Podczas apelu szkolnego poświęconego Janowi Pawłowi II uczniowie podziękowali państwu Katarzynie i Maciejowi Kotom za ich pracę. Brawa zdawały się nie mieć końca. Ponoć, kiedy w szkole robi się zupełnie cicho, słychać je jeszcze dziś.