Po powrocie uczniów do nauki stacjonarnej w szkole wiele rzeczy wymagało przewartościowania, innego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość.
Pan Jerzy Liebner – zaproponował dzieciom i młodzieży powrót do przeszłości, czyli do tego, jak wyglądała kiedyś rzeczywistość szkolna, bez wszechobecnych smartfonów, Internetu. Podczas przerw, niektórych lekcji zaproponował gry, w które kiedyś się grywało w szkole na okrągło. To gry rodziców, a nawet dziadków współczesnej społeczności szkolnej.
Należy przyznać, że wielu dzieciakom młodszym i tym starszym spodobały się takie zajęcia. Graliśmy w takie gry jak: „W kapsle” – czyli „Wyścig Pokoju” czy „Tour de France”, „W klasy”, „W gumę”. Do tych gier nie potrzebujemy prądu, wystarczy własna głowa, pomysły, spryt i po części trochę sprawność.
Uważam, że wielu uczniów złapało tzw. „bakcyla” i właśnie tak chętnie spędza teraz wolny czas na przerwach, a nawet w swoich domach.
Poniżej fotorelacja z naszych „prastarych” gier.